Nowe przepisy nadzieją dla przewoźników na szybsze płatności?

W dniu 28.04.2013 r. wejdzie w życie nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych odnosząca się do relacji pomiędzy przedsiębiorcami oraz pomiędzy przedsiębiorcami a podmiotami publicznymi. To dobra wiadomość dla firm transportowych, gdyż nowe przepisy mogą w pewnym stopniu przyczynić się do ograniczenia powszechnej na rynku transportowym praktyki ustalania kilkudziesięciodniowych terminów płatności za wykonane przewozy.

Jak było do tej pory

W myśl poprzednio obowiązujących przepisów – ustawy z dnia 12 czerwca 2003 r. o transakcjach handlowych – strony mogły ustalać dowolnie długie terminy płatności, jednakże wierzycielowi należały się odsetki ustawowe za okres od 31 dnia od spełnienia swojego świadczenia i dostarczenia dłużnikowi faktury do terminu zapłaty. Zwykle w trakcie współpracy stron odsetki te nie były egzekwowane, ale kiedy współpraca się kończyła przedsiębiorca, na którym wymuszano zbyt długie terminy płatności, miał szansę uzyskania sporych kwot tytułem odsetek. Z kolei za opóźnienie należały się wierzycielowi odsetki jak za zaległości podatkowe. Przykładowo więc, jeśli w umowie ustalono termin płatności na 45 dni, a zapłata została dokonana po 60 dniach, wierzyciel mógł naliczyć odsetki ustawowe za 15 dni (od 31 do 45) i odsetki jak za zaległości podatkowe za kolejne 15 dni (od 46 do 60).

60 dni na zapłatę

Obecnie poprzednia regulacja została wzmocniona. Podobnie jak w starej ustawie, jeśli strony ustalą termin płatności dłuższy niż 30 dni, wierzycielowi przysługują odsetki ustawowe za okres od 31-go dnia od spełnienia swojego świadczenia i dostarczenia dłużnikowi faktury do terminu zapłaty.

Dodatkowo nowa ustawa przewiduje, że termin zapłaty nie może przekroczyć 60 dni, liczonych od dnia doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, potwierdzających wykonanie usługi. Ustawa pozwala jednak stronom ustalić dłuższy termin, o ile nie jest to sprzeczne ze społeczno-gospodarczym celem umowy i zasadami współżycia społecznego oraz jest to obiektywnie uzasadnione, biorąc pod uwagę właściwość towaru i usługi.

Wyjątkiem są transakcje z podmiotami publicznymi, gdzie regułą ma być nie dłuższy niż 30-dniowy termin płatności. Ponieważ jednak przewoźnicy wykonują przewozy przede wszystkim na rzecz podmiotów prywatnych, ta regulacja będzie miała dla nich mniejsze znaczenie.

Odsetki – kiedy i jakie?

Według nowych przepisów odsetki będą przysługiwać wierzycielowi w trzech wypadkach:

a)      kiedy ustalony w umowie termin zapłaty jest dłuższy niż 30 dni – wówczas wierzycielowi należne są odsetki ustawowe za okres od 31-go dnia od spełnienia swojego świadczenia i dostarczenia dłużnikowi faktury do terminu zapłaty

b)      kiedy ustalony w umowie termin zapłaty jest dłuższy niż 60 dni, a nie są spełnione warunki do zastosowania wydłużonego terminu – wówczas należeć się będą wierzycielowi odsetki jak za zaległości podatkowe od 61-go dnia od doręczenia faktury potwierdzającej wykonanie usługi

c)       w przypadku opóźnienia w płatności – wówczas odsetki jak za zaległości przysługiwać będą za okres od dnia następującego po terminie płatności.

Istotną różnicą w porównaniu z regułami ogólnymi jest to, że za opóźnienie wierzycielowi należą się odsetki jak za zaległości podatkowe (chyba że strony umówiły się na wyższe odsetki). Odsetki te określone są w art. 56 § 1 ordynacji podatkowej i wynoszą sumę dwukrotności podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego ustalanej przez NBP i 2 %, przy czym stawka ta nie może być niższa niż 8 %. Obecnie zatem stawka ta wynosi 11,5 % (2 x 4,75 + 2). Jest zatem niższa od stawki odsetek ustawowych wynoszącej 13 %.

Pojawia się w tym miejscu pytanie, czy wierzyciel będzie mógł dochodzić odsetek ustawowych na podstawie art. 481 k.c. zamiast odsetek jak za zaległości podatkowe na podstawie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych? Moim zdaniem nie. Przepisy ustawy wyraźnie określają, jakie odsetki przysługują wierzycielowi za opóźnienie i w tym zakresie są to przepisy szczególne wobec regulacji kodeksowych.

Nie sposób przy tym zrozumieć, dlaczego ustawodawca postanowił dyskryminować przedsiębiorców prowadzących interesy z innymi przedsiębiorcami, przyznając im niższe odsetki niż dla np. przedsiębiorców dochodzących roszczeń wobec konsumentów. Dziwi to tym bardziej, że opóźnienia w płatnościach pomiędzy przedsiębiorcami tworzące tzw. zatory płatnicze są sporym zagrożeniem dla gospodarki i wydawać by się mogło, że ustawodawca powinien w tym wypadku zastosować wyższe odsetki. Co ciekawe, w uzasadnieniu projektu ustawy, ustawodawca uznał wprowadzone rozwiązanie za korzystne, gdyż w dacie sporządzania uzasadnienia odsetki za zaległości podatkowe wynosiły 14,5 %. Znając jednak algorytm obliczania tych odsetek, mógł przecież przewidzieć, że w wyniku obniżenia stóp procentowych, sytuacja może ulec zmianie na niekorzyść wierzycieli.

Zwrot kosztów dochodzenia należności

Ograniczenie długości terminów płatności bez wątpienia służy interesom wierzycieli, ale najkorzystniejszą dla nich zmianą jest w mojej ocenie przyznanie im prawa do domagania się zwrotu kosztów odzyskiwania należności i to na bardzo wygodnych dla wierzyciela zasadach.

Po pierwsze jeśli dłużnik opóźni się z płatnością, wierzyciel będzie miał prawo naliczyć bez wezwania zryczałtowaną rekompensatę za koszty odzyskiwania w kwocie 40 Euro przeliczonych na złote wg kursu średniego NBP ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie pieniężne stało się wymagalne.

Po drugie jeśli koszty odzyskiwania należności przekroczą wartość 40 Euro, można dochodzić pełnej kwoty, choć w tym wypadku koszty te należy udokumentować.

Pojawić się w związku z tym mogą pewne wątpliwości. Czy kwota 40 Euro będzie liczona od jednego wezwania, jednej faktury czy może jednej umowy? Moim zdaniem dotyczy ona każdego odrębnego świadczenia, a więc za każdą niezapłaconą w terminie fakturę przysługiwać będzie wierzycielowi 40 Euro.

Drugą wątpliwość może stanowić stosunek prawa do zwrotu kosztów odzyskiwania należności do zwrotu kosztów zastępstwa procesowego przed sądem. Wydaje się, że regulacja ustawy nie wpłynie na wysokość zasądzanych kosztów zastępstwa procesowego, ale jeśli strona wykaże, że poniesione w toku procesu rozsądne koszty przekroczyły wartość zasądzonych kosztów zastępstwa procesowego, w odrębnym procesie możliwe będzie dochodzenie na podstawie ustawy stosownej różnicy.

Ponieważ zapewne przewoźnicy szybko zaczną korzystać z nowego uprawnienia, należy pamiętać o jednym – nowa ustawa ma zastosowanie wyłącznie do transakcji handlowych zawartych po jej wejściu w życie. Do pozostałych należy stosować przepisy dotychczasowe.

Co zrobią sądy?

Oczywiście czas pokaże, jaka będzie praktyka stosowania ustawy. Obecna nie nastraja specjalnym optymizmem, gdyż sądy powszechnie nie stosują przepisów starej ustawy nakazującej za opóźnienie przyznawać wierzycielowi odsetki jak za zaległości podatkowe zamiast odsetek ustawowych. Praktyka ta jest tak rozpowszechniona, że już jakiś czas temu zrezygnowałem z domagania się odsetek za zaległości podatkowe, skoro sądy potrafiły z tego powodu odmawiać wydania nakazu zapłaty, uznając, że tego rodzaju odsetki się nie należą. Ciekaw jestem, czy nowa ustawa coś zmieni w tych przyzwyczajeniach.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Subskrybuj bloga, a otrzymasz wiadomość e-mail o każdym nowy wpisie

I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )

I will never give away, trade or sell your email address. You can unsubscribe at any time.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Ogólnie o prawie przewozowym, Zmiany w przepisach i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

33 Responses to Nowe przepisy nadzieją dla przewoźników na szybsze płatności?

  1. Lech pisze:

    Z kolei dla podmiotów, które rzeczywiście chcą wygodnie ustanowić termin płatności dłuższy niż ustawowy, nie pozostanie nic innego, jak użyć weksla w formie zapłaty 🙂

  2. Radosław Matys pisze:

    Zgadzam się w pełni, iż dopiero praktyka zweryfikuje, czy sądy będą stosować przepisy dotyczące odsetek czy nie.
    Bardziej ciekawi mnie jednak, jak będzie oceniana kwestia dodatkowych kosztów odzyskiwania należności, o których mowa w art. 10. ust. 2. ustawy i czy da się w nie „wrzucić” fakturę za konsultację i wezwanie do zapłaty, czy umieszczenie dłużnika w KRD. A może na te dodatkowe koszty będą składać się wyłącznie opłaty urzędowe, takie jak zapytania do wydziałów meldunkowych? Sądy będą się musiały tym zająć prędko tym bardziej, że odniesienie do tego przepisu będzie wynikać wprost z art. 485. par. 2a k.p.c.

  3. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Moja praktyka nie jest najbardziej zachęcająca, ale z pewnością obecnie nie będę się upierał we własnych sprawach, skoro odsetki jak za zaległości podatkowe są niższe niż ustawowe. A co do dodatkowych kosztów, to uważam, że wchodzą w to wszystkie rozsądne koszty związane z wyegzekwowaniem należności. W dyrektywie wprost się mówi o wynagrodzeniu prawnika czy firmy windykacyjnej z zastrzeżeniem, że chodzi o rozsądną rekompensatę. Wydaje się więc, że jeśli ktoś nie będzie przesadzał z wynagrodzeniem prawnika, to raczej nie będzie problemu z zasądzeniem.

  4. Denis pisze:

    Moim zdaniem terminy płatności i ile mamy zapłacić powinny ustalać firmy między sobą, a nie państwo. Przecież mówi się jaki to wolny rynek mamy. G**** prawda…

  5. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Denis

    To akurat implementacja dyrektywy unijnej, więc państwo miało niewiele do powiedzenia, ale i tak nie mogę się do końca zgodzić. W sytuacji przewagi ekonomicznej jednej strony umowy, można narzucać bardzo niekorzystne warunki umów, co jest reguło np. w umowach z sieciami handlowymi. Mają one tak silną pozycję negocjacyjną, że wielomiesięczne terminy płatności nie są niemożliwe do przeforsowania. Dyrektywa i w konsekwencji ustawa ma zatem na celu właśnie wykorzystywania pozycji ekonomicznej do narzucania innym niekorzystnych terminów płatności.

  6. michal pisze:

    Witam,
    widzę że wątek już ma ponad roczek i nie wiem czy ktoś mi w ogóle odpowie na nurtujące mnie pytanie. Ale spróbuję. Co zrobić jeśli kontrahent, którego obciążymy owymi ryczałtowymi 40 euro z powodu opóźnienia w zapłacie należności głównej (i wystawimy oczywiście do tego stosowny dokument tj. notę księgową i mu ją dostarczymy listem poleconym) a on nam tej kwoty nie zapłaci to co wtedy. Możemy iść od razu do sądu czy najpierw trzeba mimo wszystko wysłać jeszcze wezwanie do zapłaty mające świadczyć o próbie „polubownego” załatwienia sprawy.

  7. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ michal

    Kwestia ta nie jest uregulowana przepisami, ale przyjmuje się, że nie daje podstaw do skierowania sprawy do sądu osoba, której zachowanie wskazuje, że spełniłaby świadczenie bez konieczności występowania do sądu. W każdym wypadku więc lepiej skierować wezwanie do zapłaty po upływie terminu płatności należności.

  8. michal pisze:

    @ Paweł Judek
    Dziękuję Panu za informacje – zrobię zatem tak, jak jest to przyjęte.
    Chociaż, tak na chłopski rozum wydaje się, że extra wzywanie do zapłaty opłaty ryczałtowej, która jest swego rodzaju „opłatą karną”, której nałożenie wynika bezpośrednio z zapisu prawa wydaje się nieco dziwne. Ale to pewnie nie pierwsza i nie ostatnia dziwna kwestia, funkcjonująca w sferze naszego prawa.
    pozdrawiam
    Michał

  9. Michal pisze:

    Witam ponownie w dalszym ciągu sprawy, o którą pytałem w poście z 22-07-2014.
    Zgodnie z podpowiedzią, wysłałem wezwanie do zapłaty 40Euro. Pieniążki nie wpłynęły w określonym czasie, więc złożyłem pozew na: należność główną(2500zł) z odsetkami oraz na rzeczoną opłatę (ok.165zł)
    Sprawa zakończona dla mnie pomyślnie, chociaż wydany nakaz trochę mnie zdziwił, gdyż zobowiązał pozwanego do zapłaty kwoty 2665zł wraz z odsetkami od dnia wskazanego w pozwie. Trochę to dziwne, bo w pozwie żądana kwota to 2665zł, natomiast odsetki liczone miały być od 2500zł.
    Pozwany zapłacił 2665 zł + koszty sądowe. Odsetki nie zostały zapłacone i nie wiem co teraz z tym zrobić, czy iść do komornika czy dać sobie spokój, bo jeśli już ciągnąć to dalej, to o jaką ich kwotę należałoby się upomnieć.
    Czy zgodnie z wydanym nakazem od 2665zł, czy tak jak wg mnie prawidłowo to powinno wyglądać, czyli od 2500? Proszę o podpowiedź, bo już się w tym pogubiłem.
    pozdrawiam
    Michał

  10. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Michal

    Do komornika można iść tylko z tym, co wynika z tytułu wykonawczego. Skoro sąd o odsetkach nie rozstrzygnął – pewnie uznał, że odsetki od tej opłaty się nie należą – to można o nie wystąpić osobnym pozwem, ale raczej nie ma to większego sensu, gdyż chodzi literalnie o kilkanaście złotych rocznie.

  11. michal pisze:

    Witam.
    Rozstrzygnięcie o odsetkach jest, tyle że trochę dziwne, bo od całej kwoty (należność główna + opłata 40Euro) ale rozumiem, że komornik będzie kierował się tylko tym, co jest w nakazie a taka jego treść, jest dla mnie bardziej korzystna.
    Jeśli miałby Pan jeszcze chwilę na udzielenie mi odpowiedzi, to mam w związku z tą sprawą jeszcze dwa, nurtujące mnie pytania.
    1. Czy wystawiony nakaz ma jakiś termin ważności? Chodzi o to, czy istnieje jakiś określony czas w jakim należy zgłosić się do komornika z prawomocnym tytułem wykonawczym?
    2. Składając pozew, wnosiłem o rozpoznanie sprawy w postępowaniu nakazowym – składając wymagane w tym przypadku dokumenty. Nakaz wydany został jednak w postępowaniu upominawczym. W obecnej sytuacji gdy dłużnik już zapłacił, jest to dla mnie bez różnicy, ale ciekawi mnie czemu sprawa została rozstrzygnięta w innym trybie niż wnosiłem i co należałoby zrobić przy ewentualnych, przyszłych pozwach aby rozstrzygane były we wnioskowanym trybie (choć mam nadzieję, że nigdy więcej nie będzie takiej potrzeby:)

    Michał

  12. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Michał

    1. Należność objęta prawomocnym nakazem przedawnia się po 10 latach z wyjątkiem odsetek, które przedawniają się po 3 latach.
    2. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym umiał odpowiedzieć na to pytanie 🙂 Proszę mi wierzyć – sam wielokrotnie zachodzę w głowę, dlaczego w danym wypadku sąd nie wydał nakazu w nakazowym tylko w upominawczym. Niestety decyzja ta jest niezaskarżalna i nic się na to nie da poradzić.

  13. michal pisze:

    Bardzo dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.

  14. Krzysztof pisze:

    A ja mam takie pytanie. Korzystałem z firmy windykacyjnej, która ściągała dla mnie pewną kwotę za niezapłaconą fakturę z lipca 2013. Sprawa trafiła do sądu. Po wyroku dłużnik zapłacił mi całą kwotę z kosztami sądowymi dla pełnomocnika, a ja zapłaciłem firmie fakture za windykację – procent od zwindykowanej kwoty . Czy koszt tej faktury mogę przerzucić na dłużnika? W pozwie pełnomocnik dochodził po prostu kwoty należności z odsetkami oraz zwrotu kosztów sądowych, Nie było tam mowy o żadnej dodatkowej rekompensacie.

    Pozdrawiam.

  15. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Krzysztof

    Jeśli sprawa jest dochodzona na drodze sądowej, dochodzone koszty windykacji pomniejszają zwrot kosztów sądowych, więc w tym wypadku nic więcej Pan by nie otrzymał. Ta kwota może być dodatkową rekompensatą, gdy zapłata długu nastąpi bez sprawy sądowej – wówczas tej rekompensaty można dochodzić w sądzie.

  16. Krzysztof pisze:

    Dziękuję za odpowiedź,

    czyli w wypadku gdy korzystam z firmy windykacyjnej i ona w ramach swoich usług zapewnia mi też zastępstwo w sądzie, to nie mam szans na obciążenie dłużnika kosztami windykacji ? Jeśli dobrze rozumiem, to w przypadku korzystania z firm windykacyjnych praktycznie nic się dla przedsiębiorców nie zmieniło. Dalej wierzyciel musi płacić za windykację.

  17. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Krzysztof

    Zmieniło się o tyle, że jeśli firma windykacyjna wyegzekwuje należności bez procesu, to jest jasny przepis, który pozwala na odzyskanie jej kosztów. Nadto jeśli koszty firmy windykacyjnej przekraczają koszty procesu, też można je odzyskać – wtedy traci się natomiast zwrot kosztów procesu.

  18. Entree pisze:

    najgorzej jest jak za usługi nie chce płacić usługiobioca (czy to wielkim firmom np. przewozowym czy małym działalnościom – i to dopiero jest dramat, jak tu: http://www.eporady24.pl/brak_zaplaty_za_usluge,pytania,4,47,712.html) całe procedury windykacji można sobie nieraz w nos wsadzić bo to trwa miesiącami, latami, a nie zawsze prowadzi do sukcesu :/

  19. Daria pisze:

    W trakcie kontroli w firmie, dowiedziałam się, że nie dochodziłam kwoty 40 euro i mam to zrobić teraz. Czy mam wnieść osoby pozew o 40 euro do każdej sprawy (oczywiście do której stosuje się ustawę i rzeczony art. 10) ??? Mam zamiar wnieść pozew na formularzu, w nakazowym (upominawczym?), ale załączniki.. tu mam kłopot. Niezapłacona faktura? Większość tych należności zasądzonych jest nadal niespłacona, toczą się sprawy komornicze. Czy należność z umowy najmu też można pod ustawę podciągnąć?

  20. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Daria

    Jeśli te należności były później przedmiotem postępowania sądowego to z reguły żadne 40 Euro nie będzie dodatkowo przysługiwać, gdyż ten koszt należy odjąć od zasądzonych przez sąd kosztów procesu. W praktyce więc o 40 Euro można wystąpić z reguły tylko wtedy, gdy dłużnik zapłaci dług dobrowolnie ale po terminie i bez konieczności kierowania sprawy do sądu.

  21. Daria pisze:

    Dziękuję bardzo.
    Oczywiście, były przedmiotem sporu sądowego. Dochodziliśmy należności głównej z odsetkami i kosztami postępowania. Niektóre długi są w dalszym ciągu niespłacone. Rozumiem więc, że nie mam już o co wnosić ponad te koszty. Dziękuję za wyjaśnienia.

  22. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Daria

    W tej sytuacji już nic się nie da zrobić.

  23. Tomasz pisze:

    Witam Panie Pawle

    Chciałbym zapytać o poradę na temat poniższej sprawy.

    Wykonałem usługę transportową i należność za wykonaną usługę została uregulowana znacznie po terminie. Oczywiście wcześniej wysyłałem wezwania do zapłaty.
    Po uregulowanie przez dłużnika należności wysłałem notę obciążeniową na kwotę 40 euro ( przeliczając odpowiednio na złotówki) powołując się na art. 10 ust.2 Ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych z dn. 8.03.2013 roku . Jednak firma nie chce uregulować należności. W związku z tym jakie powinienem podjąć kolejne kroki aby skutecznie wyegzekwować należną kwotę ?. Skierować sprawę do sądu ?
    Kto wtedy pokryje te koszta sądowe ?

    Z góry dziękuję za informację

    Pozdrawiam

  24. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Tomasz

    Można skierować sprawę do sądu. Koszty sądowe pokryje druga strona.

  25. Ja pisze:

    Witam,
    proszę o uświadomienie.

    Czy jeśli dochodząc zapłaty należności głównej w procesie oraz równowartości 40 euro np. przy pomocy pełnomocnika, to sąd w rozstrzygnięciu odejmie równowartość 40 euro od zasądzonych kosztów procesu?

    Moim zdaniem nie powinien odejmować w tej sytuacji. Uszczuplenie kosztów procesu miałoby sens, gdyby wierzyciel dochodził zapłaty kosztów odzyskiwania należności ponad kwotę 40 euro, która to została uprzednio zapłacona przez dłużnika.

  26. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Ja

    Odejmie tę kwotę od kosztów. Dlatego dochodzenie tej kwoty ma sens tylko gdy pieniądze zostały zapłacone dobrowolnie.

  27. Kamil pisze:

    witam,
    zleciłem windykacji odzyskanie moich należności. windykacja skutecznie zadziałała i sciągneła nalezności. wystawiła mi fv na 2000 zł + VAT. czy mogę dochodzić tej kwoty przed sądem i jeśli tak jak ona się ma do kosztów procesu?

  28. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Kamil

    Jeśli windykacja ściągnęła pieniądze poza procesem, można domagać się zwrotu jej kosztów, jednakże nie mogą być one zbyt wygórowane. Zależy więc to od tego, jaka była kwota, którą udało się wyegzekwować.

  29. MIROSŁAW pisze:

    Witam, Podjąłem zlecenie od spedycji jak się okazało spedycja ta sprzedała zlecenie z zamiarem oszustwa / wyłudzenia tj. otrzymując 800 eur wynagrodzenia za przewóz sprzedała mi to samo zlecenie za 1050 eur (z miejsca byli stratni 250 eur – o tym dowiedziałem sie później). Oczywiście w chwili gdy termin płatności upłyną okazało się że spedycja Sp zo.o. zmieniła właściciela na obcokrajowca (choć w KRS widnieje cały czas dotychczasowy prezes spółki) a w rozmowie ze mną prezes spółki stwierdza że nie ma z tym nic wspólnego bo udziały w spółce sprzedał. Co w tym przypadku mogę zrobić ? zawiadomienie do prokuratury ? z jakiego art? Dodam jeszcze że udało mi sie dotrzeć do właściwego nadawcy towaru i cześć pieniędzy nie została wypłacona oszustowi (w pore udało sie zablokować przelew). Czy mogę wnosić do właściwego nadawcy o przelanie zablokowanych środków na moje konto jako przewoźnikowi który fizycznie wykonał przewóz ? (na CMR pieczątki mojej firmy) Proszę o komentarz i podpowiedź.

  30. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Mirosław

    Nie ma znaczenia, kto jest udziałowcem, bo to prezes zarządza spółką, a nie wspólnicy. Nie ma możliwości dokonania płatności bezpośrednio na rzecz podwykonawcy. Ewentualnie można próbować zabezpieczyć te płatności w ramach postępowania karnego przez prokuraturę.

  31. Monika pisze:

    Witam, wykonaliśmy dla pewnej firmy transport, w zleceniu termin oczywiście 60 dni i małym druczkiem zapis, że w przypadku niedosłania oryginalnych dokumentów w ciągu 5 dni od wykonania transportu wydłużenie terminu płatności o kolejne 90 dni. Czyli 150 dni od otrzymania dokumentów. Moim błędem jest, że przyjęłam to zlecenie, ale też 5 dni jest praktycznie nierealne w transporcie międzynarodowym, czy w związku z tym taki zapis w zleceniu jest zgodny z prawem?

  32. Ania pisze:

    Witam ponawiam komentarz Pani Moniki

  33. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Monika

    Taki termin jako nierealny byłby zakwestionowany przez sąd, a przez to cała klauzula jest nieskuteczna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poinformuj mnie o nowych komentarzach na e-mail. Możesz także SUBSKRYBOWAĆ ten wpis bez komentowania.