Odpowiedzialność przewoźnika za pobicie w autobusie

Niedawno prasa w wielu miejscach (m.in.  tu, tu i tu) informowała o przypadku zasądzenia od przewoźnika na rzecz pobitego pasażera kwoty 20.000 zł z odsetkami i kosztami z powodu naruszenia przez przewoźnika obowiązku zapewnienia pasażerowi bezpieczeństwa. Wyrok ma charakter precedensowy więc warto się nad nim przez chwilę pochylić.

Pobity student

We wrześniu 2005 r. student został pobity w autobusie komunikacji miejskiej w Lublinie. Pobicia dokonało trzech mężczyzn, którzy wysiedli na przystanku i oddalili się, zanim na miejsce przyjechała policja. Jak ustalił sąd, kierowca w trakcie zdarzenia nie zareagował, pomimo iż regulamin przewoźnika przewidywał możliwość zawiadomienia policji lub straży miejskiej, a nawet zmianę trasy przejazdu i podjechania na najbliższy komisariat.

Pobicie było dotkliwe – studentowi złamano nos, doznał on również poważnych obrażeń głowy. Konieczna była operacja.

Poszkodowany niezwłocznie zwrócił się do lubelskiego MPK z żądaniem rekompensaty za pobicie w kwocie 20.000 zł. Przewoźnik odmówił jednak wypłaty żądanej kwoty i sprawa trafiła do sądu. Wyrokiem z dnia 01.09.2011 r. Sąd Okręgowy w Lublinie prawomocnie uwzględnił roszczenia pasażera i zasądził na jego rzecz od przewoźnika kwotę 20.000 zł wraz z odsetkami. Łącznie poszkodowany otrzyma 28.000 zł.

Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa

Wyrok oparty został o treść art. 14 ust. 1 pr. przew. zgodnie z którym przewoźnik jest zobowiązany zapewnić podróżnym odpowiednie warunki bezpieczeństwa i higieny oraz wygody i należytej obsługi. Trudno polemizować z treścią przepisu – istotnie przewoźnik powinien dopilnować, by przewozy jego środkiem transportu były bezpiecznie.

Czy jednak obejmuje to również zapewnienie bezpieczeństwa przed innymi podróżnymi? Taki obowiązek wydawałby się niemożliwy do spełnienia w komunikacji miejskiej. Nikt nie dokonuje przecież kontroli osób wsiadających do autobusu, więc przewoźnik z reguły nie jest w stanie zapobiec ewentualnej napaści na pasażera ze strony innego pasażera. W tym zakresie odpowiedzialność przewoźnika oparta jest natomiast na zasadzie winy. Przewoźnik nie odpowiada więc, jeśli dołożył należytej staranności, by bezpieczeństwo zapewnić.

W tym przypadku jednak – jak wnoszę z doniesień prasowych – podstawą zarzutów wobec przewoźnika było zachowanie kierowcy po pobiciu. Powinien był bowiem zablokować drzwi i pojechać na komisariat. W takiej sytuacji sprawcy zamiast uciec zostaliby ujęci. To bez wątpienia prawda, ale przecież nie zapobiegłoby to pobiciu. Co prowadzi nas zresztą do kolejnego pytania…

Odszkodowanie czy zadośćuczynienie?

Odszkodowanie stanowi rekompensatę za szkodę majątkową. Może być zasądzone zarówno w przypadku naruszenia umowy jak i popełnienia czynu niedozwolonego. Inaczej jest z zadośćuczynieniem – jest ono wyrównaniem krzywdy i może być zasądzone wyłącznie z tytułu czynu niedozwolonego.

Co zostało przyznane przez sąd pobitemu studentowi? Niestety tutaj nie ma pełnej jasności – jedne źródła wskazują, iż zasądzono mu zadośćuczynienie, inne że przewoźnik ma zapłacić odszkodowanie. Biorąc pod uwagę, że dziennikarze z reguły nie rozróżniają tych dwóch pojęć, więc trudno w oparciu o ich relacje rozstrzygnąć tę kwestię. Mogę jedynie pokusić się o próbę postawienia pewnej – niedoskonałej z uwagi na brak dostępu do akt – hipotezy.

Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa wynikający z art. 14 rozciąga się tylko na podróżnych czyli na strony umowy przewozu, a nie na wszystkie osoby. Należy więc uznać, że obowiązek ten jest składnikiem umowy przewozu. Naruszenie tego obowiązku rodziłoby zatem odpowiedzialność kontraktową (z możliwością zasądzenia wyłącznie odszkodowania), a nie deliktową (z możliwością zasądzenia zarówno odszkodowania jak i zadośćuczynienia). Z tego punktu widzenia sąd nie mógł zasądzić od przewoźnika zadośćuczynienia, jako że przewoźnik nie dopuścił się czynu niedozwolonego.

Istnieją jednak poglądy (podzielane niekiedy w orzecznictwie), że w niektórych wypadkach samo niespełnienie zobowiązania wobec innej osoby może być również czynem niedozwolonym. Być może w tym wypadku sąd stanął na stanowisku, że naruszenie umowy przewozu przez przewoźnika było na tyle rażące, że może być kwalifikowane jako czyn niedozwolony. Również taka koncepcja nie wyjaśnia jednak zasądzenia zadośćuczynienia. Źródłem krzywdy powoda było bowiem pobicie przez nieznanych sprawców, a temu – jak wskazano powyżej – przewoźnik nie mógł zapobiec. Mógł jedynie przeciwdziałać ich ucieczce. Naruszenie przez przewoźnika obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa nie stało się więc powodem pobicia – trudno zatem, by przewoźnik był odpowiedzialny za zapłatę zadośćuczynienia za to pobicie.

Wysokość zasądzonej kwoty sprawia, że również hipoteza odszkodowania za szkody majątkowe spowodowane pobiciem wydaje się trudna do obrony. Po pierwsze szkoda majątkowa rzadko jest tak okrągła jak w tym przypadku (20.000 zł). Po drugie trudno przewidywać, na czym miałaby ona polegać (zakładam, że leczenie szpitalne było bezpłatne, koszty lekarstw pewnie nie osiągnęłyby tego rozmiaru, w przypadku studenta pewnie trudno mówić o tak wysokim utraconym zarobku).

Jedyna koncepcja prowadząca do zasądzenia żądanej kwoty od przewoźnika, jaka mi przychodzi do głowy, to roszczenie o mieszanym charakterze. Skoro przewoźnik swoim nieprawidłowym zachowaniem umożliwił ucieczkę sprawcom pobicia, de facto pozbawił pasażera możliwości uzyskania od sprawców zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie w takim wypadku mogłoby wynosić właśnie ok. 20.000 zł, więc przewoźnik z tytułu nienależytego wykonania umowy odpowiada za szkodę pobitego w wysokości utraconego zadośćuczynienia.

Oczywiście powyższe dywagacje stanowią tylko hipotezę (zachęcam Czytelników do stawiania własnych). Postaram się jednak dotrzeć do opisywanego wyroku – wówczas będę w stanie szczegółowo opisać i ocenić argumentację sądu.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Subskrybuj bloga, a otrzymasz wiadomość e-mail o każdym nowy wpisie

I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )

I will never give away, trade or sell your email address. You can unsubscribe at any time.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Krajowy przewóz osób i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 Responses to Odpowiedzialność przewoźnika za pobicie w autobusie

  1. Filip Nowakowski pisze:

    W takich chwilach prawnicy upodabniają się do naukowców badających przyrodę 🙂

    Coś tam zaobserwowaliśmy, ale nie do końca i niezbyt dokładnie, dane są niepewne, więc stawiamy hipotezy.

  2. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Ale na tym polega cała zabawa 🙂 Jak bym miał wyrok przed sobą, mógłbym go tylko opisać, a tak mogę się pobawić w detektywa 🙂 A wyrok opiszę swoją drogą, jak tylko do niego dotrę.

  3. Colder pisze:

    Trochę dziwne, że nigdzie nie ma podanej sygnatury sprawy. Niestety jeszcze się to w dzisiejszych czasach zdarza i to nie rzadko. Szkoda, bo wyrok ciekawy.

  4. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Podjąłem kroki, żeby wyrok zdobyć, więc miejmy nadzieję, że niedługo będę w stanie napisać coś więcej 🙂

  5. Też od razu pomyślałem o tym, że gość domaga się odszkodowania za to, że uniemożliwiono mu de facto dochodzenie zadośćuczynienia 🙂

    Z drugiej strony jeżeli np. w pojeździe był monitoring albo świadkowie mogący opisać napastników to zasądzenie takiej kwoty wcale nie jest oczywiste – przecież brak ujęcia sprawców na gorącym uczynku nie musi oznaczać automatycznie braku możliwości dochodzenia zadośćuczynienia.

    No to może jednak któryś z sądów przyjął, że zachowanie kierowcy, który miał obowiązek pomocy i minimalizacji szkód stanowiło jednak podstawę do zadośćuczynienia?

  6. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Uzasadnienie wyroku już jest w moich rękach, więc w ciągu kilku dni napiszę, na czym oparł się sąd 🙂

  7. Spryciarz 🙂 Ale dzięki temu sam trafiłem na uzasadnienie… żeby Ci nie psuć zabawy nie skomentuję dalej 🙂

  8. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Powiem tak – dzięki mnie (i rzecznikowi sądu) uzasadnienie jest tam, gdzie jest 🙂

  9. aGniesZka pisze:

    Poproszę o sygnaturę sprawy sądowej w SO Lublin. A może jest kolejny artykuł w tej sprawie, gdzie omówione/przytoczone jest uzasadnienie orzeczenia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poinformuj mnie o nowych komentarzach na e-mail. Możesz także SUBSKRYBOWAĆ ten wpis bez komentowania.